Kawałki naszych opowiadań
Idź do strony 1, 2, 3 ... 12, 13, 14  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum o czarodziejkach WITCH Strona Główna -> Fanfiction
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

O czym napisalibyście opowiadanie?
O czarodziejkach
25%
 25%  [ 1 ]
O kotach
0%
 0%  [ 0 ]
O moim hobby
0%
 0%  [ 0 ]
O moim życiu
0%
 0%  [ 0 ]
O czymś innym
50%
 50%  [ 2 ]
Nie chce mi się trwonić czasu na głupoty...
0%
 0%  [ 0 ]
O byle czym
25%
 25%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 4

Autor Wiadomość
irma12
Początkujący



Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Brzeszcze

PostWysłany: Sob 20:35, 17 Gru 2005    Temat postu: Kawałki naszych opowiadań

Piszcie tu kawałki swoich opowiadań a jak się spodobają to będziemy pisać dalsze części.Ok??????

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hay Hey
Moderator



Dołączył: 05 Lip 2005
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: z domu :P

PostWysłany: Sob 22:56, 17 Gru 2005    Temat postu:

No to daje fragment moje opowiadanka o HP Wink :

Harry szedł ciemnym korytarzem. Musiał trafić do lochów, do miejsca w którym Snape nauczał ich elisksirów. Na jednej z ostatnich lekcji chłopak zostawił grubą księgę, którą niepotrzebnie brał ze sobą na lekcje. Była dla niego bardzo ważna, dlatego musiał pójść po nią do lochów w nocy. Wtedy nikt by go nieprzyłapał i nie zadawałby wścibskich pytań. A jeżeli chodzi o woźnego Argusa Filch’a, który zawsze patrolował zamek to aby się przed nim ukryć, Harry wziął pelerynę niewidkę.
W końcu dotarł do lochu, w którym nauczał ich Snape. Poświecił różdżką po wszystkich stolikach, ale nie znalazł grubej, zakurzonej księgi oprawionej w skórzaną okładkę. Harry trochę się zmartwił, nie mógł stracić tej księgi. Nie chciał, jednak los chciał inaczej. Przeszukał jeszcze raz całe pomieszczenie, ale księgi nie znalazł. Postanowił poszukać w pozostałych lochach. Jednak to nic nie dało. Nigdzie nie było jego księgi. Stał w miejscu zmartwiony nieznalezioną zgubą, aż nagle usłyszał kroki. Szybko nałożył pelerynę niewidkę i stanął pod ścianą. Był pewien, że to nadchodził Filch, jednak kiedy ujrzał osobę, której kroki usłyszał-zdziwił się. Do lochów wszedł Draco Malfoy, który coś trzymał pod pachą. Harry przypatrzył się dobrze i zobaczył księgę, grubą księgę. Postanowił pójść za Malfoy’em, który własnie wszedł do lochu, w którym mieli elisksiry, a na ławkę odłożył księgę. To była księga, której szukał Harry. Chłopak zdenerwował się i już chciał kopnąć swojego wroga, ale powstrzymał się.
Malfoy rozejrzał się w okół i odszedł, a Harry chwycił księgę i wrócił do swojego dormitorium. Kiedy wszedł do pokoju i ściągnął pelerynę niewidkę, przebudził się Ron i widząc kolegę zapytał:
- Harry, gdzie byłeś?
- Jutro Ci powiem, idź spać.- szepnął w odpowiedzi Harry. Pelerynę schował do szafy, księgę też i poszedł spać.
Następnego dnia Harry zaspał na pierwszą lekcję, którą była Transmutacja z profesor McGonagall. Kiedy się ubrał i założył okulary chwycił książki i pobiegł do sali lekcyjnej. McGonagall powitała go srogim spojrzeniem i smętnym „Spóźniłeś się Potter” i dała minus pięć punktów dla Gryffindoru. Harry z ponurym wyrazem twarzy siadł przy ławce obok Rona.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
irma12
Początkujący



Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Brzeszcze

PostWysłany: Nie 11:43, 18 Gru 2005    Temat postu:

Super pisz dalej

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
irma12
Początkujący



Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Brzeszcze

PostWysłany: Nie 11:51, 18 Gru 2005    Temat postu:

Kawałek opowiadania o HP:
"Hermiona jak codzień siedziała w bibliotece czytając jakąś książkę i nagle w dziale Ksiąg Zakazanych zobaczyła Draco Malfoya wyjmującego jakąś starą i grubą księgę z półki.Natychmiast poszła powiedzieć o tym Harremu.Znalazła go w Pokoju Wspólnym Gryffindoru siedzącego nad wypracowaniem z Wróżbiarstwa.
-Harry,posłuchaj.Byłam w bibliotece i w dziale Ksiąg Zakazanych zobaczyłam
Draco Malfoya wyjmującego jakąś starą księgę!
-Musimy go znaleźć!-krzyknął Harry i pobiegł z Hermioną do biblioteki...C.D.N.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
crazy@
Poczatkująca wróżka



Dołączył: 16 Paź 2005
Posty: 132
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/10
Skąd: Radzymin

PostWysłany: Nie 11:56, 18 Gru 2005    Temat postu:

nieźle jak wy to robicie wymyślacie????

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
irma12
Początkujący



Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Brzeszcze

PostWysłany: Nie 12:42, 18 Gru 2005    Temat postu:

Tak:)SmileSmile

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hay Hey
Moderator



Dołączył: 05 Lip 2005
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: z domu :P

PostWysłany: Nie 20:12, 18 Gru 2005    Temat postu:

Ohh...Crazy@ wystarczy trochę wyobraźni, to macie ciąg dalszy mojego opowka:

- Nie martw się, wszyscy nauczyciele tacy są.- szepnął rudzielec do kolegi. Harry nie odpowiedział, wiedział że wielu nauczycieli było wrednych, ale najgorszym z nich był Severus Snape.
Na transmutacji każdy musiał zamienić swojego sąsiada z ławki w dowolne zwierzę. Ron’owi nie wyszło i zamienił Harry’ego w kapelusz, a kiedy Harry odzyskał swoją dawną postać zamienł Rona w sowę. Hermiona, która siedziała w ławce z Parvati, zamieniła ją w kruka, a sama Hermiona została przemieniona w kota.
Pod koniec lekcji McGonagall zadała swoim uczniom tonę pracy domowej, Ron aż spadł z krzesła kiedy usłyszał ile i jak długie wypracowania mają napisać. Do dormitorium Harry jak zwykle wracał z Hermioną i Ronem.
- Nie mogę uwierzyć, że McGonagall zadała nam tyle pracy domowej. Przecież ja tego wszystkiego do wieczora nie skończę pisać.- zaczął marudzić Ron.
- W porównaniu z tym co zadaje nam Snape, prace domowe McGonagall to pestka.- odparła Hermiona.
- Dla Ciebie wszytsko jest proste.- rzekł Ron sarkastycznie.
- Mówisz tak, dlatego, że nigdy nie dorównasz mi inteligencją.- na twarzy Hermiony pojawił się wredny uśmieszek, a Ron zakręcił oczami.
- A tak właściwie Harry...- zaczął Ron, zmieniając temat.- ...to co ty wczoraj w nocy robiłeś?
- Ja?- chłopak udał, że nie wie o co chodzi rudzielcowi.
- Kiedy się obudziłem, ty wszedłeś do pokoju, więc chyba musiałeś gdzieś być.
- Harry...wiesz, że nie możemy się plątać w nocy po zamku.- wtrąciła Hermiona.
- Ale ja musiałem wyjść. Musiałem znaleźć rzecz, którą zgubiłem.
- A co zgubiłeś?- spytała dociekliwie Hermiona.
- Ksiązkę. To znaczy...księgę.
- Jaką?- Hermiona zachowywała się tak, jakby chciała przesłuchać przyjaciela.
- Grubą. I zakurzoną.
- Świetnie.- odpowiedziała dziewczyna sarkastycznie.- I znalazłeś tą księgę?
- Tak.- Hermiona i Ron czekali, aż Harry powie coś jeszcze, ale chłopak umilkł. W końcu znaleźli się w swoim dormitorium.
- Pokaż tą księgę.- powiedział Ron do Harry’ego kiedy weszli do swojego pokoju.
- Za chwilę.- odpowiedział Harry. Odłożył książki do szuflady, zamknął drzwi i otwierając szafę wyciągnął księgę. Usiedli z Ronem na łóżku i zaczęli ją oglądać.
- Brakuje kilku stron.- zauważył Ron.
- Kilku? Brakuje wielu stron, to pewnie sprawka Malfoy’a.- Harry zacisnął pięść.
- Wiesz Harry, rozumiem, że Malfou jest wredny, hamski, głupi i tak dalej, ale żeby tak od razu obwiniać nie mając dowodów.
- Ron, ale ja nie obwiniam dlatego, że go nie lubię. Byłem na miejscu i wiem co się tam...działo.- i tu Harry zaczął opowiadać koledze o tym co się wydarzyło wczorajszej nocy, kiedy poszedł po księgę.
- Ale...po co Malfoy odniósł spowrotem tą księgę?- odpowiedział Ron pytaniem po usłyszeniu tej całej „historii”.
- Nie rozumiesz Ron? Wyrwał poszczególne kartki z informacjami, które zdaje się były dla niego ważne, a potem ją odniósł żeby nikt nie zauważył, że zniknęła.
- Ale i tak zniknęła, bo ty ją wziąłeś.
- Tak, to wytłumaczenie. A teraz chodźmy na lekcje. Snape nie lubi kiedy się spóźniamy.- powiedział Harry.
- McGonagall też nie.- Ron uśmiechnął się szyderczo, a Harry popatrzył niego ponuro. W końcu wyszli i udali się do lochów. Tam Snape-jak zwykle- powitał wszytskich uczniów złowrogim spojrzeniem i rozpoczął lekcje. Lekcja ta była o eliksirze usypiającym i pobudzająym. Ron próbował zachować silną wolę i słuchać uważnie, ale niestety musiało stać się inaczej i chłopak zasnął. Harry siedział spokojnie i patrzył na wargi Snape’a wypowiadające co chwile inne słowo. Kiedy nauczyciel zobaczył Rona śpiącego na ławce, wziął jego książkę i rzucił na ławkę budząc przy tym Rona.
- Co? Gdzie? Jak? Dlaczego? Na co? Po co?- zapytał głośno otumaniony. Połowa klasy wybuchnęła śmiechem, oprócz kilku ślizgonów, z którymi gryffoni mieli eliksiry.
- Weasley. Znowu śpisz na lekcji? To już szósty raz z kolei. Za to Gryffindor dostaje minus 15 punktów. Więc następnym razem postaraj się nie spać, bo odejmę jeszcze więcej punktów.- Snape popatrzył na Rona srogo i odszedł od jego ławki, kontynuując swój wykład na temat eliksiru usypiającego.
Praca domowa zadana przez Snape’a pod koniec lekcji była jeszcze trudniejsza niż praca z transmutacji.
- Jak ja nienawidzę tego Snape’a i tych jego prac domowych!- denerwował się Ron podczas powrotu do dormitorium.
- Nie ty jedyny go nie lubisz.- odparła Hermiona.
- JA go nie lubię? Ja go nienawidzę!- krzyczał Ron.
- Ron, po co te nerwy. Uspokój się, to że Snape odjął nam 15 punktów to już nie zmusza nas do wywoływania takich emocji.- uspokajał kolegę Harry.
Nagle na korytarzu podszedł do nich Malfoy. Wszyscy byli już nastawieni na jego denerwujące docinki.
- I co Weasley? Czy ta lekcja nauczyła Cię czegoś?- zapytał Malfoy z zadowoleniem. Ron nie odpowiedział. Patrzył na chłopak wkurzony i miał ochotę mu przywalić.
- Zaniemówiło się co? Więc powinieneś wiedzieć żeby nie zasypiać na lekcji, minus 15 punktów to bardzo zły wynik.- kiedy Malfoy to wypowiedział, wybuchł śmiechem. Hermiona nie mogła wytrzymać tego napięcia. Przygotowała pięśc i z całej siły walnęła Malfoy’a w twarz.
- Aaaau!- zawył chłopak. A Hermiona, Ron i Harry szybko zwiali do dormitorium. Usiedli na kanapie w salonie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
irma12(niezalogowana)
Gość






PostWysłany: Pon 11:53, 19 Gru 2005    Temat postu:

Hej super pisz dalej!
Powrót do góry
Hay Hey
Moderator



Dołączył: 05 Lip 2005
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: z domu :P

PostWysłany: Pon 16:20, 19 Gru 2005    Temat postu:

- Hermiona, to było niezłe.- pochwalił Ron koleżankę.
- Nie mogłam wytrzymać i musiałam go walnąć.- powiedziała dziewczyna.
- Zapewne każdy na twoim miejscu by to zrobił, ale musze przyznać...ten atak na Malfoy’a był genialny.- odparł Harry. Wszyscy w trójkę siedzieli tak chwilę w salonie, aż w końcu udali się do Wielkiej Sali na poczęstunek.
Minęli stól Krukonów i usiedli przy stole Gryffonów. Jedzenie było jak zawsze obfite. Hermiona na chwilę zerknęła na stół ślizgonów, zaraz potem odwróciła się i wybuchła śmiechem.
- Sz czefo sze fak fmiesz?- zapytał Ron z pełnymi ustami. Harry i Hermiona popatrzyli na niego ponuro, a rudzielec przęłknął szybko to co miał w buzi i zapytał ponownie:
- Z czego się tak śmiejesz?
- Patrzcie na stół ślizgonów, na Malfoy’a.- Harry i Ron spojrzeli, a potem sami wybuchli śmiechem. Co to spowodowało? Twarz Malfoy’a, cała obwinięta bandarzem. Widać było tylko jego oczy.
Po poczęstunku gryffoni i puchoni wybrali się do cieplarni na lekcje zielarstwa. Mieli coś o skrzelozielu- o roślinie, o której Harry wiedział nawet dużo, ponieważ sam użył tej rośliny kiedy brał udział w Turnieju Trójmagicznym. Gdy ją zażył wyrosłu mu skrzela, płetwy i błony pławne między palcami. Kiedy pani Sprout zapytała go co się dzieje po zażyciu skrzeloziela, Harry odpowiedział poprawnie i za to zarobił 5 punktów dla swojego domu.
Na przerwie Harry’ego, Rona i Hermionę a właściwie Hermionę zaczepił Malfoy. Kiedy dziewczyna ujrzała go z bliska miała ochote tarzac się ze śmiechu po całym korytarzu, ale powstrzymała się i tylko wybuchła śmiechem.
- No i z czego się śmiejesz szlamo?- zdenerwował się Malfoy.- Mogłaś mnie zabić!
- Taa...lekkim uderzeniem?- odparła Hermiona znudzona.
- Lekkim? To uderzenie było śmiertelne.
- To dlaczego jeszcze żyjesz?
- Posłuchaj szlamo, jeszcze się policzymy za tamto, więc lepiej uważaj.- powiedział groźnie Malfoy i odszedł.
- Hermiona, on Ci chyba groził.- rzekł Ron do przyjaciółki.
- Najwyraźniej, ale i tak się go nie boje.- Hermiona ruszyła w stronę Gryffindoru, a zaraz za nią Ron i Harry.
C.D.N


Drugi rozdział jak narazie w przygotowaniu...w obecnej chwili ma 29 linijek Very Happy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
irma12(niezalogowana)
Gość






PostWysłany: Sob 10:48, 31 Gru 2005    Temat postu:

Jestem niezalogowana bo mi sie nie chce hasło wpisać:(Ale piszę dalej.

..."Znaleźli Draco Malfoya stojącego obok sali eliksirów.Pokazywał coś komuś,kogo Harry i Hermiona nie widzieli,ale Harry natychmiast rozpoznał głos...To był Neville Longbottom,Draco dawał mu jakąś fiolkę i prosił o przekazanie "Potterowi"-jak powiedział.Neville niechętnie wziął fiolkę i poszedł.Harry szybko znalazł go w pokoju wspólnym Gryffindoru a on zagadał:
-Harry mam coś dla Ciebie.
-Co?-odpowiedział Harry
-Mam to od Dumbledora.-Skłamał Neville.
-Od niego?-spytał Harry.
-Tak,kazał mi to tobie dać,to jakiś eliksir.-powiedział Neville.
Harry wziął i natychmiast powiedział o tym Hermionie.Przetestowała eliksir i wynik był oszałamiający.
-Harry,z tym eliksirem jest coś nie tak..-powiedziała Hermiona.
-Co???????????-zapytał Harry.
-Przez niego...jakbyspetryfikował się człowiek na którym to testowałam bo sam się zgłosił.
-A kto nim był?-spytał Harry.
-To był Ron...-powiedziała Hermiona i rozpłakała się.
-Nie możemy powiedzieć o tym nauczycielom bo nas wyrzucą!-krzyknęła Hermiona.
-To wymyślimy jakiś inny sposób na "ożywienie" go.-powiedział Harry.C.D.N
Powrót do góry
Hay Hey
Moderator



Dołączył: 05 Lip 2005
Posty: 234
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: z domu :P

PostWysłany: Nie 19:59, 01 Sty 2006    Temat postu:

Hmmm...jakieś takie dziwne Razz Nie wiem, niezbyt rozumiem...to teraz ja daje dalsza część mojego, bo mam juz II rozdział ^_^

Następnego dnia podczas lekcji wróżbiarstwa Ron co chwilę szeptał Harry’emu śmieszne teksty dotyczące dziwnego ubioru pani Trelawney. Przy ostatnich kilku słowach, jakie zdąrzył mu powiedzieć Ron, chłopak wybuchł głośnym śmiechem. Pani Trelawney ukarała Harry’ego za śmiechy i kazała mu zostać po lekcjach.
- Potter, po lekcji napiszesz mi dwa wyprocowania na temat wróżenia z rąk i „czytania” z oczu. Po lekcji w tej sali.- powiedziała nauczycielka do Harry’ego, a kiedy zabrzmiał dzwonek, rzekła reszcie klasy:
- A wy napiszecie krótką notatkę na temat mojego dzisiejszego wykładu. Żegnam.- wszyscy wyszli z klasy, nawet Harry.
- Gdzie idziesz Potter?
- Do bliblioteki proszę pani, po książki ze źródłem na wypracowanie.- odparł chłopak.
- Idź, ale wracaj szybko.- Harry wyszedł z sali i pobiegł do biblioteki. Jak zawsze poprosił panią Pince, aby pomogła mu poszukać książek na temat wróżenia z rąk i „czytania” z oczu. Kiedy chłopak wychodził z biblioteki, na rękach dźwigał cały stos książek. Gdy wszedł do sali, pani Trelawney nie było.
- A trudno...-szepnął chłopak.- Sam się przypilnuję.- rzucił książki na ławkę, wyciągnął papirus i przeszukując strony w jednej z książek, przygotował pióro do pisania.
Po dwóch dwóch godzinach Harry kończył pisać już pierwsze wypracowanie. Zostało mu jeszcze tylko to na temat czytania z oczu i już może wracać do dormitorium. Kiedy przeglądał książki, jedna spadła mu na ziemię. Przykucnął aby ją podnieść i nagle jego uwagę zwróciło coś błyszczącego leżącego na podłodze obok biurka. Położył książkę i ruszył w stronę biurka. Podniósł przedmiot. Okazało się, ze był to wisiorek z pięknym czerownym kamieniem szlachetnym, ozdobinym złotym obramowaniem.
- Piękne.- szepnął Harry oglądając wisorek ze wszytskich stron. Nie chciał przywłaszczać sobie tej rzeczy dlatego postanowił, że popyta później wszytskich krukonek- bo akurat z nimi mieli lekcje wróżbiarstwa- i gryfonek czy nie zgubiły biżuterii. Schował wisiorek do kieszeni i zabrał się do pisania drugiego wypracowania.
Gdy Harry kończył już pisać, do klasy weszła pani Trelawney. Zerknęła Harry’emu przez ramię.
- Skończyłem.- oznajmił chłopak, wiedząc że stoi za nim nauczycielka.
- Obydwie prace?
- Tak.- Harry chwycił obydwa papirusy i podał nauczycielce.
- Świetnie, możesz wracać do dormitorium.- powiedziała pani Trelawney siadając przy biurku. Harry wziął książki, odniósł je do biblioteki. Zaraz potem pobiegł w stronę Gryffindoru, ale po drodze wpadł na Cho Chang- jedna z krukonek.
- Cześć Cho.- przywitał się Harry.
- Witaj Harry.- odparła dziewczyna i chciała mu coś powiedzieć odchodząc z miejsca, ale Harry ją zatrzymał.
- Słuchaj...- zaczął i wyciągnął z kieszeni wisiorek znaleziony w klasie.- czy to przypadkiem nie jest twoje?.- Cho nie obejrzała go dokładnie, ale już wiedziała do kogo to należy.
- Nie jest mój, ale wiem do kogo należy.
- Do kogo?
- Do...Draco Malfoy’a.
- Do Malfoy’a? Ah to mu to oddasz.- Harry próbował wepchać koleżance naszyjnik do rąk, ale dziewczyna się wykręciła mówiąc:
- Nie ty mu to oddaj bo w końcu ty znalazłeś ten naszyjnik, a ja muszę iść bo bardzo się śpieszę.- Cho odeszła. A Harry z ponura miną wrócił do Gryffindoru.
Przechodząc przez pokój wspólny, do Harry’ego podbiegła Hermiona.
- Harry gdzie byłeś? Ron nie chciał mi nic powiedzieć.
- Miałem karę. Musiałem pisać wypracowanie z wróżbiarstwa.
- Karę? Ale za co?
- Ron ostatnio lubi nabijać się z innych ludzi.- tu jego wzrok padł na rudzielcu, który właśnie do nich podszedł.
- No co? Nie moja wina, że tak głośno się śmiejesz.- wykręcił się Ron.
- Twoja wina, ten tekst był tak śmieszny, że mógłbym się ze śmiechu popłakać. Jednak...już mnie nie śmieszy.
- A jak tak się zastanawiam...- wtrąciła Hermiona.- Dlaczego pani Trelawney ukarała Cię pisaniem wypracowania, a nie utratą kilka punktów.
- Dobre pytanie.- odparł Ron.
- Może miała zły humor.- powiedział Harry nadal patrząc wściekle na Rona.
- No nie patrz tak na mnie. Już nie będę.- Harry odwrócił wzrok i spojrzał normalnie na Hermionę.
- Dobra zostawmy już ten temat.- Hermiona starała się zrobić coś, aby Harry’ego przypadkiem coś nie napadło.
- Aha...zupełnie zapomniałem....Muszę wam coś pokazać...i powiedzieć.- Harry wyciągnął z kieszeni wisiorek i powiedział im gdzie go znalazł i do kogo należy. Pod koniec jego opowieści Hermiona i Ron patrzyli na kolegę bez słowa komentarza.
- Musisz...to...oddać...Malfoy’owi.- powiedział w końcu Ron.
- Tak, ale ty to za mnie zrobisz.- odparł Harry z uśmiechem chcąc wepchnąc wisiorek koledze do rąk.
- Nie, nie, nie. Niech Hermiona mu to zaniesie...- tu Ron wyszczerzył zęby i spojrzał na przyjaciółkę.- Jak Cię wkurzy, to mu przywalisz.
- Nie. Harry mu to odda, ponieważ on to znalazł. A znalazca zawsze musi oddać zgubę właścicielowi.- Hermiona jak zawsze potrafiła się wykręcić.
- No dobra...- rzekł Harry wściekle wyrywając naszyjnik Ronowi z ręki.- Oddam mu to, ale wy będziecie mi towarzyszyć w drodze do Slytherinu.
-CO? Harry nie możesz mi tego zrobić. Obiecałem sobie, że moja noga nigdy nie postanie wśród murów Slytherinu!- krzyknął Ron.
- Kiedyś musi być ten pierwszy raz.- odpowiedział Harry uśmiechając się wrednie. Hermiona położyła Harry’emu ręke na ramieniu i powiedziała:
- No dobrze Harry, dla przyjaciela wszystko.- Harry uśmiechnął się, a Ron w końcu dał się przekonać.
Pół godziny później Hermiona, Ron i Harry z wisiorkiem w kieszeni wybrali się na małą wycieczkę do murów Slytherinu.
- Nie lubię domu, do którego należał kiedyś Sami-Wiecie-Kto.- powiedział Ron.- Jego mury są takie zimne, przyprawiają o dreszcze.
- Ron, ty tam byłeś?- zapytała Hermiona, który wiedziała, że jak na razie są jeszcze na zamkowym korytarzy gdzie zazwyczaj przebywa większość uczniów z Hogwartu podczas przerw lekcyjnych.
- Nie.
- To skąd wiesz jak tam jest?- Ron nie odpowiedział.- Aha...ty się po prostu boisz.- Hermiona była pewna, że już wie co „dolega” rudzielcowi.
- Nie boje się, z charakteru Malfoy’a można wszytsko wyczytać.
- Nie...ty się po prostu boisz.- Ron z Hermioną zaczęli się kłócić, a Harry nawet ich nie powstrzymywał, ponieważ cały czas myślał o wisiorku Malfoy’a spoczywającym jeszcze w jego kieszeni. Szedł szybkim krokiem. Był już daleko od swoich kłócących się przyjaciół, którzy szli kilka stóp zanim. Nagle Harry zderzył się z kimś i to go wyrwało z zamyślenia. Pod jego stopy podleciało kilka kartek a przed swoimi oczami ujrzał Malfoy’a zbierającego kartki. Harry patrzył na kartki, które zbierał Malfoy i nawet nie zauważył, że sam trzymał kilka w ręku.
- Dawaj to Potter.- warknął Malfoy wyrywając Harry’emu kartki z ręki. Harry popatrzył na niego zdziwionym wzrokiem.- No i co się tak gapisz? Lepiej pomóż mi zbierać.
Harry zaczął podnosić kartki z ziemi, a informacje i zdjęcia na nich zamieszczone wydały mu się znajome. Podał kartki Malfoy’owi, który od razu wyrwał mu je z ręki.
- Słuchaj Malfoy...- zaczął Harry wyciągając wisiorek z kieszeni i pokazując go Malfoy’owi.- To chyba twoje...
- Tak to moje...dawaj to.- chłopak wyrwał Harry’emu wisiorek z ręki i zaczął oglądać.- Skąd to masz?
- Znalazłem.
- Gdzie?
- W klasie.
- A skąd wiesz, że to jest moje?
- Powiedzieli mi.
- Kto?
- Cho Chang...
- Hmm...- Malfoy zamyślił się, a zaraz potem spojrzał na Harry’ego i odszedł bez słowa pożegnania, nawet nie zwrócił uwagi na to, że Harry wyciągnął mu z ręki kilka kartek, które wcześniej wypadły Malfoy’owi. Harry zaczął oglądać zdjęcia i przy tym czytać. Dobrze myślał. Te kartki zostały wyrwane z jego księgi.
C.D.N

III rodział...w przygotowaniu ^_^


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
irma12
Początkujący



Dołączył: 08 Gru 2005
Posty: 48
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Brzeszcze

PostWysłany: Nie 12:41, 29 Sty 2006    Temat postu:

Spoko to jest!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
will09
Początkujący



Dołączył: 26 Sty 2006
Posty: 25
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Lublin

PostWysłany: Pon 14:10, 30 Sty 2006    Temat postu:

super opowiadania na 6 a nawet na 3 razy 6

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kirniw
Początkujący



Dołączył: 11 Wrz 2006
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: USA

PostWysłany: Pon 7:12, 11 Wrz 2006    Temat postu:

To early.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
KoToR
Początkujący



Dołączył: 18 Sty 2007
Posty: 10
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/10
Skąd: Kraków

PostWysłany: Czw 14:20, 18 Sty 2007    Temat postu:

fajne opowiadanka a muszą być o HP??

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Forum o czarodziejkach WITCH Strona Główna -> Fanfiction Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3 ... 12, 13, 14  Następny
Strona 1 z 14

 
Skocz do:  
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


Bluetab template design by FF8Jake of FFD
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin